Nacjonaliści szykowali zamach terrorystyczny na Marsz Równości w Lublinie. Najpierw zapowiadali rozjechanie uczestników samochodem, pozniej podczas blokady marszu znaleziono u nich materiały wybuchowe.Para nacjonalistów z Lublina miała przy sobie słoiki z gazem,do których przytwierdzone były petardy eksplozja takiego urządzenia w tłumie mogłaby doprowadzić nawet do ofiar śmiertelnych. Nie brakowało im inspiracji ze strony prawackich polityków, nienawistnych komentatorów i biskupów.Nacjonaliści kolejny raz chcieli skrzywdzic ludzi za to, kim są, że świętują swoją różnorodność.
Chcą śmierci ludzi, z którymi się nie zgadzają, których, by odczłowieczyć, nazywa się "ideologią", "tęczową zarazą" i "zagrożeniem dla narodu".
W trakcie przemarszu doszło do licznych prób jego zakłócenia przez prawackich uczestników nielegalnego zbiegowiska.
Prawactwo bardziej obraża cipka na kiju, tęczowa Matka Boska, czy tęczowe godło. Najgorsze, że wyrównujecie sobie dysonans poznawczy nazywając innych "ideologią". Gdyby coś stało się w Lublinie zginęliby ludzie, a nie "ideologia". I to Wy, Jarosławie Kaczyński i Marku Jędraszewski, mielibyście krew na rękach.
Konstrukt „groźni LGBT” jest produkcją religijną i prawicową, zaindukowaną w miejsce rzeczywistych lęków o rodzinę, które są pierwotne. Podstawiono więc nienawiść do LGBT w miejsce troski o tradycyjny model rodziny, który jest zagrożony wskutek zmiany kulturowej.
Konstrukt „groźni LGBT” jest produkcją religijną i prawicową, zaindukowaną w miejsce rzeczywistych lęków o rodzinę, które są pierwotne. Podstawiono więc nienawiść do LGBT w miejsce troski o tradycyjny model rodziny, który jest zagrożony wskutek zmiany kulturowej.
Zmiany, uwaga, produkowanej głównie przez religijnych i prawicowych.
To obsadzenie LGBT w roli głównego wroga tejże rodziny jest kuriozalne.
Prawica, zamiast się zmierzyć z problemem samej zmiany kulturowej- którą produkuje (jak większość ludzi Zachodu), wolała problem wyeksportować na zewnątrz, a Kościół grał tym cynicznie w wojnie politycznej- tworząc chochoły: gender i LGBT, wyjmując je z właściwych im kontekstów.
Prawica, zamiast się zmierzyć z problemem samej zmiany kulturowej- którą produkuje (jak większość ludzi Zachodu), wolała problem wyeksportować na zewnątrz, a Kościół grał tym cynicznie w wojnie politycznej- tworząc chochoły: gender i LGBT, wyjmując je z właściwych im kontekstów.
I nakręcając obłędną nienawiść, która to nienawiść stała się realnym problemem społecznym. WSZYSTKO POD PŁASZCZYKIEM „OCHRONY RODZINY” (vide: nazwy tych ich „marszy”).
W trakcie przemarszu doszło do licznych prób jego zakłócenia przez prawackich uczestników nielegalnego zbiegowiska.
Komentarze
Prześlij komentarz