Przejdź do głównej zawartości

Theodore Kaczynski: „Ekoanarchizm” – radykalny ekologizm przeciwko Systemowi


 Technofile zabierają nas wszystkich na całkowicie lekkomyślną przejażdżkę w nieznane. Wiele osób rozumie co robi z nami postęp technologiczny, a mimo to przyjmuje wobec niego bierną postawę, ponieważ uważa go za coś nieuniknionego. Jednakże my myślimy, że nie jest on nieunikniony. Myślimy, że może zostać powstrzymany i udzielimy pewnych wskazówek co do jego powstrzymania.

Jak stwierdziliśmy wcześniej, dwa główne zadania dla teraźniejszości to rozszerzanie społecznych nacisków i niestabilności w industrialnym społeczeństwie oraz rozwinięcie i propagowanie ideologii sprzeciwiającej się technologii oraz systemowi industrialnemu. Gdy system stanie się wystarczająco niestabilny, możliwa stanie się rewolucja przeciw technologii. Jej ogólny wzór byłby podobny do Rewolucji Francuskiej czy Rosyjskiej. Społeczeństwo francuskie i społeczeństwo rosyjskie przez kolejne dekady poprzedzające ich rewolucje wykazały mnożące się oznaki nacisku i osłabienia. W tym samym czasie rozwijane były ideologie oferujące nowy pogląd na świat odmienny od starego. W przypadku Rosji, rewolucjoniści aktywnie pracowali na rzecz pogrążenia starego porządku. Wtedy, gdy stary system został poddany dodatkowemu wystarczającemu naciskowi (przez kryzys ekonomiczny we Francji, przez militarną panikę w Rosji) zmiotła go rewolucja. To co my proponujemy mieści się w tym samym zarysie.

Można się w tym miejscu sprzeciwić stwierdzając, że zarówno Francuska jak i Rosyjska Rewolucja były porażkami. Jednak większość rewolucji ma dwa cele. Jednym jest zniszczenie starej formy społeczeństwa, a drugim jest ustanowienie nowej, zgodnej z wizją rewolucjonistów. Francuska i Rosyjska Rewolucja zawiodły (na szczęście!) w utworzeniu nowej formy społeczeństwa, o której marzyły, jednak odniosły spory sukces w zniszczeniu do tej pory istniejącej. Jednakże ideologia, w celu uzyskania entuzjastycznego poparcia, musi posiadać ideały pozytywne, jak i negatywne; musi być ZA czymś, jak również PRZECIWKO czemuś. Pozytywnym ideałem jaki proponujemy jest Natura. To jest, DZIKA natura, te aspekty funkcjonowania Ziemi i jej żywych stworzeń, które są niezależne od ludzkiego zarządzania i wolne od ludzkiej ingerencji i kontroli. W dziką naturę włączamy również naturę ludzką, przez którą rozumiemy te aspekty funkcjonowania jednostki ludzkiej, które nie są podporządkowane regulacji ze strony zorganizowanego społeczeństwa, lecz są wynikiem przypadku, wolnej woli, czy Boga (zależnie od twoich poglądów religijnych bądź filozoficznych).

Natura jest doskonałym kontr-ideałem dla technologii z różnych powodów. Natura (ta która jest poza władzą systemu) jest przeciwieństwem technologii (która dąży do nieograniczonego rozszerzenia władzy systemu). Większość ludzi zgadza się, że natura jest piękna; z pewnością posiada w powszechnej opinii niewiarygodny wdzięk. Radykalni ekolodzy JUŻ trzymają się ideologii wynoszącej naturę a sprzeciwiającej się technologii. Nie jest konieczne ustanawianie dla dobra natury jakiejś chimerycznej utopii czy nowego rodzaju społecznego porządku. Natura sama dba o siebie: Była spontanicznym stworzeniem istniejącym na długo przed jakimkolwiek ludzkim społeczeństwem i przez niezliczony szereg wieków wiele różnych rodzajów społeczeństw współistniało z naturą bez czynienia jej nadmiernych szkód. Dopiero z Rewolucją Przemysłową oddziaływanie ludzkiej społeczności na naturę stało się niszczące. By zelżyć naciski na naturę nie jest konieczne tworzenie szczególnego rodzaju systemu społecznego, konieczne jest jedynie pozbycie się społeczeństwa przemysłowego. Nie rozwiąże to jednak wszystkich problemów. Społeczeństwo przemysłowe wyrządziło już tyle ogromnych szkód naturze i leczenie ran zajmie bardzo wiele czasu. Poza tym, nawet przedindustrialne społeczeństwa mogą wyrządzić naturze znaczące szkody. Niemniej jednak, pozbycie się społeczeństwa przemysłowego wykona znaczną część roboty. Usunie największy nacisk na naturę, tak że zacznie ona leczyć swe rany. Wyeliminuje zdolność zorganizowanej społeczności do zwiększania swej kontroli nad naturą (włączając w to naturę ludzką). Jakikolwiek rodzaj społeczeństwa będzie istnieć po ustaniu systemu industrialnego, pewne jest, że większość ludzi będzie żyć blisko natury. Ponieważ bez zaawansowanej technologii nie ma innego sposobu, w jaki ludzie MOGLIBY żyć. By jeść muszą być rolnikami, pasterzami, rybakami lub myśliwymi, itd. Ogólnie rzecz biorąc, lokalna autonomia powinna wzrastać, ponieważ brak zaawansowanej technologii i szybkiej komunikacji ograniczy zdolność rządów bądź innych dużych organizacji do kontrolowania lokalnych wspólnot. A co do negatywnych konsekwencji eliminacji społeczeństwa przemysłowego – cóż, nie można zjeść ciastka i go zatrzymać. By  zyskać jedną rzecz trzeba poświęcić inną.

Większość ludzi nienawidzi konfliktów psychologicznych. Z tego powodu unikają poważnego myślenia o trudnych kwestiach społecznych i chcą, by przedstawiano im te kwestie w prostych, czarno-białych terminach: TO wszystko jest dobre a TAMTO wszystko złe. Tak więc rewolucyjna ideologia powinna zostać rozwinięta na dwóch poziomach. Na poziomie bardziej wyrafinowanym, ideologia powinna być adresowana do ludzi inteligentnych, myślących i racjonalnych. Powinien zostać stworzony krąg ludzi sprzeciwiających się systemowi industrialnemu z racjonalnych, przemyślanych podstaw, z uwzględnieniem związanych z nim problemów i dwuznaczności oraz ceny, jaką trzeba zapłacić za pozbycie się systemu. Pozyskanie ludzi tego typu jest szczególnie ważne, ponieważ są oni zdolni i użyteczni w wywieraniu wpływu na innych. Powinni oni opierać się na tak racjonalnej podstawie jak to tylko możliwe. Fakty nie powinny być nigdy przekręcone a nieumiarkowany język powinien być unikany. Nie znaczy to, że nie należy się nigdy odwoływać do emocji, powinno to następować tak, by uniknąć błędnych interpretacji prawd oraz wszystkiego, co mogłoby naruszyć poważanie ideologii. Na drugim poziomie, ideologia powinna być propagowana w uproszczonej formie, która pozwoli nie myślącej większości dojrzeć konflikt pomiędzy technologią a naturą w terminach niedwuznacznych. Nawet na tym drugim poziomie, ideologia nie może być wyrażana w języku tak tanim, niepowściągliwym lub irracjonalnym, że odpychałby ludzi bardziej myślących i racjonalnych.Tania, niepowściągliwa propaganda przynosi czasem zdumiewające krótkoterminowe korzyści, lecz na dłuższą metę bardziej korzystne będzie zachowanie lojalności małej liczby inteligentnie zaangażowanych ludzi niż wzbudzenie emocji nie myślącego, niestałego motłochu, który zmieni swe nastawienie, gdy tylko ktoś zastosuje wobec niego lepszy chwyt propagandowy. Jednakże, pobudzająca motłoch propaganda może okazać się konieczna, gdy system będzie zbliżał się do punktu załamania i nastąpi ostateczna bitwa pomiędzy rywalizującymi ideologiami decydująca która z nich stanie się dominująca po odsunięciu starego światopoglądu.

Przed tą ostateczną bitwą rewolucjoniści nie powinni oczekiwać, że po ich stronie stanie większość. Historię tworzą aktywne,zdeterminowane mniejszości a nie większość, która rzadko ma jasne i trwałe wyobrażenie o tym, czego naprawdę chce. Zanim nadejdzie czas na ostateczny krok w kierunku rewolucji, zadaniem rewolucjonistów nie będzie zdobycie powierzchownego poparcia większości, lecz raczej zbudowanie małego kręgu głęboko oddanych ludzi. Co do większości, wystarczy uczynić ją świadomą istnienia nowej ideologii i regularnie o niej przypominać. Oczywiście byłoby pożądane zdobycie poparcia większości do takiego stopnia, by nie dopuścić do osłabienia kręgu szczerze oddanych ludzi. 190. Każdy rodzaj społecznego konfliktu pomaga w destabilizacji systemu, jednak powinno się być ostrożnym w tym jaki rodzaj konfliktu się wywołuje. Linia konfliktu powinna przebiegać pomiędzy masami ludzi a dzierżącą władzę elitą społeczeństwa przemysłowego (politycy, naukowcy, wyższe zarządy biznesu, urzędnicy rządowi, itd.). NIE powinna przebiegać pomiędzy rewolucjonistami a masami ludzi. Na przykład, byłoby złą strategią dla rewolucjonistów potępianie Amerykan za ich konsumpcyjne nawyki. Zamiast tego, przeciętny Amerykanin powinien zostać przedstawiony jako ofiara przemysłu reklamowego, który wciągnął go w kupowanie kupy śmieci, której nawet nie potrzebuje i która jest bardzo kiepską rekompensatą za utratę wolności. Obydwa podejścia są zgodne z faktami. Jest zaledwie sprawą nastawienia, czy wini się przemysł reklamowy za manipulowanie ludnością czy wini się ludność za to, że pozwala sobą manipulować. Ze względów strategicznych powinno się generalnie unikać obwiniania ludności.

Każdy powinien się dwa razy zastanowić przed wywołaniem jakiegokolwiek innego konfliktu poza tym pomiędzy dzierżącą władzę elitą (używającą technologii) a ogółem ludności (nad którą technologia rozszerza swoją władzę). Po pierwsze, inne konflikty dążą do odwrócenia uwagi od konfliktów istotnych (pomiędzy elitą władzy, a zwyczajnymi ludźmi, pomiędzy technologią a naturą); po drugie, inne konflikty mogą w rzeczywistości wzmocnić technologizację, ponieważ każda strona takiego konfliktu chce użyć władzy technologicznej w celu uzyskania przewagi nad wrogiem. Jasno widoczne jest to w rywalizacji pomiędzy narodami. Ujawnia się to również w etnicznych konfliktach wewnątrz narodów. Na przykład, w Ameryce wielu czarnych przywódców dąży do uzyskania władzy dla afrykańskich Amerykan poprzez umieszczanie jednostek w technologicznej elicie rządzącej. Chcą by było wielu czarnych urzędników rządowych, naukowców, przedstawicieli korporacji, itd. W ten sposób pomagają we wchłonięciu afroamerykańskiej podkultury przez system technologiczny. Generalnie rzecz biorąc powinno się wzniecać tylko takie konflikty społeczne, które mieszczą się w ramach konfliktu pomiędzy elitą władzy a zwykłymi ludźmi, technologią a naturą. Jednakże do zniechęcenia konfliktu etnicznego NIE jest militarne egzekwowanie praw mniejszości. Zamiast tego, rewolucjoniści powinni kłaść nacisk na to, że pomimo iż mniejszości cierpią z powodu swej niekorzystnej sytuacji, sytuacja ta ma znaczenie marginalne. Naszym prawdziwym wrogiem jest system industrialno-technologiczny a w walce przeciwko systemowi, podziały etniczne nie mają znaczenia.

Rodzaj rewolucji jaki mamy na myśli niekoniecznie musi angażować zbrojne powstanie przeciwko jakiemukolwiek rządowi. Może lub nie użyć przemocy fizycznej, ale nie będzie rewolucją POLITYCZNĄ. Skupiona będzie na technologii i gospodarce, a nie polityce. Prawdopodobnie rewolucjoniści powinni nawet UNIKAĆ pretendowania do władzy politycznej, legalnymi bądź nielegalnymi środkami, dopóki system industrialny nie ulegnie naciskom w stopniu niebezpiecznym i nie udowodni dla większości ludzi, że zawiódł. Przypuśćmy na przykład, że jakaś partia “zielonych” uzyskuje drogą wyborów kontrolę w Kongresie Stanów Zjednoczonych. By uniknąć zdradzenia lub rozmycia swej ideologii musieliby podjąć energiczne środki by zmienić wzrost gospodarczy w gospodarczy regres. Przeciętnemu człowiekowi rezultaty wydałyby się katastrofalne i wystąpiłoby olbrzymie bezrobocie, redukcja towarów, itd. Nawet gdyby większych negatywnych efektów dałoby się uniknąć poprzez sprawne, superhumanitarne zarządzanie, ludzie ciągle musieliby porzucać luksusy, od których stali się uzależnieni. Wzrastałoby niezadowolenie, partia “zielonych” zostałaby odsunięta od władzy, a rewolucjoniści napotkaliby ciężką przeszkodę. Z tego powodu rewolucjoniści nie powinni starać się o osiągnięcie politycznej władzy dopóki system nie wpędzi się w takie zamieszanie, że jakiekolwiek niewygody będą widziane jako wynikające z porażek samego systemu industrialnego, a nie z polityki rewolucjonistów. Rewolucja skierowana przeciw technologii prawdopodobnie będzie musiała być przeprowadzona przez outsiderów, będzie rewolucją oddolną, a nie odgórną.

Rewolucja musi być międzynarodowa i globalna. Nie może zaistnieć na drodze naród-po-narodzie. Kiedykolwiek sugeruje się, że na przykład Stany Zjednoczone powinny zahamować technologiczny rozwój bądź wzrost gospodarczy, ludzie wpadają w histerię i zaczynają krzyczeć, że jeżeli opuścimy się w technologii, wyprzedzą nas Japończycy. Świat wypadnie z orbity jeśli Japończycy zaczną sprzedawać więcej samochodów niż my! Bardziej racjonalni argumentują, że jeśli względnie demokratyczne narody świata opuszczą się w technologii, podczas gdy wstrętne dyktatorskie państwa, takie jak Chiny, Wietnam i Korea Pn. będą się wciąż rozwijać, ostatecznie dyktatorzy mogą osiągnąć dominację w świecie. Właśnie dlatego system industrialny musi być zaatakowany we wszystkich krajach jednocześnie, do stopnia w którym jest to możliwe. Prawda, nie ma pewności, że system industrialny może zostać zniszczony w tym samym czasie na całym świecie i jest nawet możliwe, że próba odrzucenia systemu może doprowadzić do zdominowania systemu przez dyktatorów. Jest to ryzyko, które trzeba podjąć. Warto je podjąć, mając na uwadze że różnica pomiędzy “demokratycznym” systemem industrialnym  a kontrolowanym przez dyktatorów jest mała w porównaniu z różnicą pomiędzy systemem industrialnym a nieindustrialnym. Można nawet argumentować, że system industrialny kontrolowany przez dyktatorów byłby bardziej preferowany, ponieważ systemy dyktatorskie zwykle były nieskuteczne, stąd też są bardziej narażone na upadek. Przyjrzyjcie się Kubie.

Rewolucjoniści mogą rozważyć faworyzowanie dążących do zlania się światowej gospodarki w zjednoczoną całość. Porozumienie wolnorynkowe, takie jak NAFTA czy GATT są prawdopodobnie szkodliwe dla środowiska na krótszą metę, jednak w perspektywie długoterminowej mogą być korzystne, ponieważ umacniają ekonomiczne współzależności między państwami. Łatwiejsze byłoby zniszczenie systemu industrialnego na bazie ogólnoświatowej, jeżeli światowa gospodarka będzie tak zjednoczona, że jej załamanie w którymkolwiek głównym państwie doprowadzi do załamania we wszystkich zindustrializowanych krajach. Niektórzy ludzie przyjmują stanowisko mówiące, że współczesny człowiek posiada zbyt dużą władzę, zbyt dużą kontrolę nad naturą; żądają od części rodzaju ludzkiego przyjęcia bardziej biernego nastawienia. W najlepszym wypadku ci ludzie nie wyrażają się jasno, ponieważ nie dostrzegają rozróżnienia pomiędzy władzą dla DUŻYCH ORGANIZACJI a władzą dla JEDNOSTEK i MAŁYCH GRUP. Błędem jest żądanie bezsilności i bierności, ponieważ ludzie POTRZEBUJĄ władzy. Współczesny człowiek jako kolektyw – czyli system industrialny ma ogromną władzę nad naturą i my uważamy, że to źle. Jednakże współczesne JEDNOSTKI oraz MAŁE GRUPY JEDNOSTEK mają o wiele mniej władzy niż kiedykolwiek miał człowiek prymitywny. Ogólnie rzecz biorąc, większa część władzy “współczesnego człowieka” nad naturą jest wykorzystywana nie przez jednostki ani małe grupy lecz przez duże organizacje. Przeciętna współczesna JEDNOSTKA może sprawować władzę nad technologią tylko w wąskim zakresie i tylko pod kontrolą i nadzorem systemu (Potrzeba pozwolenia na wszystko, a wraz z pozwoleniem przychodzą zasady i przepisy). Jednostka posiada tylko taką technologiczną władzę, jaką system zgodzi się jej zapewnić. Jej OSOBISTA władza nad naturą jest znikoma. Prymitywne JEDNOSTKI i MAŁE GRUPY w rzeczywistości posiadały znaczną władzę nad naturą; a może lepiej byłoby powiedzieć władzę POŚRÓD natury. Gdy prymitywny człowiek potrzebował jedzenia wiedział jak znaleźć i przygotować jadalne korzenie, tropić zwierzynę i zabić ją ręcznie wykonaną bronią. Wiedział jak chronić się przed upałem, zimnem, deszczem,niebezpiecznymi zwierzętami, itd. Jednakże prymitywny człowiek wyrządził stosunkowo mało szkody naturze, ponieważ KOLEKTYWNA władza prymitywnej społeczności jest znikoma w porównaniu z KOLEKTYWNĄ władzą społeczeństwa przemysłowego.

Zamiast żądać bezsilności i bierności, powinno się żądać, by władza SYSTEMU INDUSTRIALNEGO została złamana, co znacznie ZWIĘKSZY władzę i wolność JEDNOSTEK i MAŁYCH GRUP. Dopóki system industrialny nie zostanie całkowicie rozbity, zniszczenie tego systemu musi być JEDYNYM celem rewolucjonistów. Inne cele odwracałyby uwagę i energię od głównego celu. Co ważniejsze, jeżeli rewolucjoniści pozwoliliby sobie na posiadanie innego celu niż niszczenie technologii, skusiliby się na użycie technologii jako narzędzia w osiągnięciu tego celu. Jeżeli ulegliby tej pokusie, wpadliby z powrotem w technologiczną pułapkę, ponieważ współczesna technologia jest zjednoczonym,ściśle zorganizowanym systemem, a więc w celu zachowania CZĘŚCI technologii, jednostka okaże się być zobowiązana do zachowania WIĘKSZOŚCI technologii, stąd też ostatecznie poświęci jedynie nieznaczną część technologii. 201. Przypuśćmy na przykład, że rewolucjoniści obrali sobie za cel “sprawiedliwość społeczną”. Mając na uwadze, że ludzka natura jest taka a nie inna, sprawiedliwość społeczna nie przyszłaby spontanicznie; musiałaby zostać wymuszona. W celu jej wymuszenia, rewolucjoniści musieliby zachować centralną organizację i kontrolę. W tym celu potrzebowaliby szybkiej, długodystansowej komunikacji. Aby nakarmić i ubrać biednych musieliby użyć technologii rolniczej i fabrycznej. I tak w kółko. Tak więc próba zapewnienia sprawiedliwości społecznej wymagałaby od nich zachowania większości systemu technologicznego. Nie chodzi o to, byśmy mieli cokolwiek przeciwko sprawiedliwości społecznej, ale nie można pozwolić, by przeszkadzała ona w próbie pozbycia się systemu technologicznego.

Beznadziejne byłoby dla rewolucjonistów atakowanie systemu bez użycia CZĘŚCI współczesnej technologii. Będą musieli użyć przynajmniej środków komunikacji w celu rozprzestrzeniania swego przekazu. Powinni jednak używać technologii tylko w JEDNYM celu: by atakować system technologiczny. Wyobraźcie sobie alkoholika siedzącego przed beką wina. Zaczyna mówić do siebie: “Wino nie jest szkodliwe w umiarkowanych ilościach. Podobno w małych ilościach jest nawet zdrowe! Nic się nie stanie, jeśli wypiję tylko trochę…” Wszyscy wiemy, co się dalej stanie. Nie można nigdy zapomnieć, że rodzaj ludzki i technologia jest jak ten alkoholik z beczką wina. Rewolucjoniści powinni mieć tyle dzieci, ile tylko mogą. Istnieją silne dowody naukowe ukazujące, że postawy społeczne mogą być do pewnego stopnia dziedziczone. Nie chodzi o to, że są one bezpośrednim rezultatem kodu genetycznego osoby, ale wydaje się że cechy osobowości dążą, w kontekście naszego społeczeństwa, do uczynienia osoby bardziej podatną na taką czy inną postawę społeczną. Pojawiają się głosy sprzeciwu wobec tej teorii, ale są one nieprzekonujące i wydają się być motywowane ideologicznie. Nikt nie zaprzeczy, że dzieci dążą zazwyczaj do postaw społecznych podobnych do swych rodziców. Z naszego punktu widzenia nie jest właściwie ważne, czy postawy te są przekazywane genetycznie czy poprzez wychowanie. W obu przypadkach SĄ przekazywane. Problem w tym, że ludzie skłonni do buntu przeciw systemowi industrialnemu są również zmartwieni problemami populacji, stąd też chcą mieć mało dzieci lub w ogóle nie mieć dzieci. W ten sposób oddają świat tym ludziom, którzy wspierają lub przynajmniej akceptują system industrialny. W celu zapewnienia siły dla następnego pokolenia rewolucjonistów obecne pokolenie rewolucjonistów musi się reprodukować obficie. Robiąc to, pogarszają problemy populacji tylko w znikomym stopniu. A najważniejszym problemem jest pozbycie się systemu industrialnego, ponieważ jego załamanie wywoła zmniejszenie populacji, jeżeli natomiast system przetrwa, będzie kontynuować rozwój nowych technik produkcji żywności, która umożliwi praktycznie nieograniczony wzrost światowej populacji.

W odniesieniu do strategii rewolucyjnej, jedynymi punktami na które absolutnie nalegamy to, że nadrzędnym celem musi być eliminacja współczesnej technologii oraz że żaden inny cel nie może z nim konkurować. Jeżeli chodzi o resztę, rewolucjoniści powinni przyjąć podejście doświadczalne. Jeżeli doświadczenie pokaże, że niektóre z rekomendacji opisanych w poprzednich spostrzeżeniach nie dadzą dobrych rezultatów, wtedy powinny one być odrzucone.

Theodore Kaczynski

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wywiad z Piotrem Ratyńskim - LIDEREM LUDOWEGO FRONTU WYZWOLENIA

  Ludowy Front Wyzwolenia  – polska  grupa ANARCHISTYCZNA  powstała w 1989. Nazwa organizacji nawiązuje do  Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny . Jej uczestnicy rekrutowali się z różnych   anarchistycznych organizacji, takich jak  Federacja Anarchistyczna  (wcześniejszy  Ruch Społeczeństwa Alternatywnego ), czy  Solidarność Walcząca .  Gdański  odłam LFW (była też grupa działająca w  Grudziądzu ) działał do 1991 i przeprowadził kilka akcji wymierzonych w różne sfery aktywności państwa oraz ataki na ambasady  ZSRR  i  Izraela . Po aresztowaniu i skazaniu lidera grupy, Piotra Ratyńskiego, na karę 2,5 roku więzienia LFW zaprzestało działalności                                                                                                                                                                                                                                              to chronologiczny wykaz akcji Ludowego Frontu Wyzwolenia 1. Akcja na główną siedzibę NSZZ „Solidarność”. Gdańsk

Oświadczenie Faudy, Grupy Anarchistycznej w Palestynie

"W okupowanej Palestynie rozpoczęła się ważna i decydująca wojna. Spędziliśmy osiemnasty dzień operacji „Burza Al-Aksa”, podczas której na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy zginęło ponad 4900 Palestyńczyków, a ponad 15 000 osób zostało rannych. Od początku tej wojny ruch Fauda wykorzystał wszystkie swoje zasoby terenowe i medialne, aby stawić czoła faszystowskim syjonistom. Nasi młodzi ludzie na Zachodnim Brzegu każdego dnia i nocy walczą z armią izraelską i siłami bezpieczeństwa zdradzieckiej Autonomii Palestyńskiej (AP), uzupełniającej projekt syjonistyczny na Zachodnim Brzegu. Oświadczamy każdemu syjoniście, który okupuje naszą ziemię, że będziemy stawiać opór aż do ostatniej chwili naszego życia. I nawet jeśli ta wojna się skończy, będziemy jak aktywne bomby, które przemieszczają się w waszych osadach i okradają was z normalnego, codziennego życia. Nigdy nie zaznasz spokoju na naszej ziemi. Nie zostawimy cię samego, dopóki będziesz okupował naszą ziemię. Opuść ją i zajmij się

A jak Nihilizm

Wszyscy jesteśmy zwierzętami, którym przepisano leki w postaci sztuczności. Wartości moralne , role i "wyższe cele" są społecznie konstruowane i przypisywane nam  w celu wzmocnienia kontroli społecznej. Indywidualistyczna anarchia zaprzecza homogeniczności  cywilizowanego porządku. Nasza zwierzęcość jest uwięziona przez instytucjonalne społeczeństwo, które  egzekwuje swój porządek poprzez udomowione członkostwo. Pod wszystkimi społecznie  skonstruowanymi tożsamościami, rolami, uwarunkowaniami i służalczością pragniemy anarchii –  działania i doświadczania życia poza granicami, ponad i poza indoktrynowaną  niewolą. Kiedy rozbieramy wszystkie te zadania i odmawiamy lekarstw  cywilizowanego porządku, jesteśmy nadzy, dzicy i wyjątkowi. Życie otwiera się jako plac  zabaw  i jak w samoświadomym śnie, w którym decydujemy się na zabawę, staje się placem  zabaw o nieograniczonym potencjale. W samoświadomym śnie wiemy, że musimy się spieszyć  i dobrze się bawić, zanim się obudzimy. Życ