8 czerwca doszło do zrabowania przez polską policje laptopa i telefonu znanego w anarchistycznej części internetu działacza o pseudonimie "Anarch". Dwóch policjantów zjawiło się pod jego domem i pod groźbą przeszukania zarekwirowali wspomniane ruchomości. Anarch podejrzewany jest o "publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa wobec członków kościoła katolickiego". Ma chodzić o posty publikowane na portalu społecznościowym, który nie istnieje od ponad roku.
,,Jest to kolejna kompletna kompromitacja wymiaru ,,sprawiedliwości''-komentuje sprawę sam poszkodowany. ,,Opiekuję sie chorą matką z którą tego dnia potrzebny był mi stały kontakt ponieważ właśnie wtedy przechodziła ciężką operację. Pisowskie ,,służby'' próbują mścic się za mój aktywny udział m.in. w ,,Czarnych Protestach'' Od tamtego czasu wielokrotnie byłem legitymowany, więc tym bardziej dziwie się że ich pachołki nie znają jeszcze moich danych na pamięć. Raz nawet ,,zaprosili'' mnie do kabaryny, gdzie wypytywali o to gdzie ide skąd wracam co robię itp. Tym razem przywłaszczyli sobie mój sprzęt elektroniczny. Dziwne, mogli powiedzieć że jak chcą pograć w gierki to dałbym im drobne na salon gier, czy coś''
Komentarze
Prześlij komentarz