Przejdź do głównej zawartości

Dlaczego nihilizm?- życzliwa odpowiedź dla Johna Zerzana


Przez lata John Zerzan inspirował moje rozumienie zielonej anarchii poprzez wiele swoich tekstów. Lubię „Anarchy Radio” i poruszane przez niego tematy, a także jego poczucie humoru!

Niedawno odkryłem ten tekst online i działając pod wpływem impulsu postanowiłem napisać na niego szybką odpowiedź! Podobnie jak w przypadku całego pisania, mówię tylko za siebie i moje osobiste doświadczenia.

Również wśród anarchistów modne jest szydzenie z pojęcia nadziei,  zauważalne jest wyraźne wykluczenie i brak jakiejkolwiek szansy na ogólne zwycięstwo nad dominacją i uciskiem. Desert (2011) przedstawia takie spojrzenie na okładce: „W naszych sercach wszyscy wiemy, że świat nie zostanie„ zbawiony ””, i powtarza to zdanie jeszcze dwukrotnie na swoich pierwszych stronach. Cywilizacja będzie trwała. Czas zrezygnować z „nieuchronnych bitew”. W ten sposób unikniemy nędzy wypalenia i rozczarowania, a my wszyscy będziemy znacznie szczęśliwsi (!) Meksykańska grupa Unabombertype, Individualidades teniendo a lo salvaje (ITS), również zdecydowanie twierdzi, że nie będzie wygranej. „Nie wierzymy, że to jest możliwe”, głoszą wielokrotnie. Ale jest to możliwe. Nasze przezwyciężenie choroby cywilizacyjnej nie jest oczywiście w żaden sposób gwarantowane, ale oczywiście jest możliwe. Wolę to, co Kierkegaard powiedział o nadziei: to „pasja do tego, co możliwe”. Odważniej, cokolwiekby się stało z „Domagaj się niemożliwego”? Kiedy odmawia się zwycięstwa, czyż nie mówimy  Game Over?
Nie czytam Desert, chociaż słyszałem o niej miłe rzeczy. Nie mogę się nie oprzeć wrażeniu, że interpretacja Johna Zerzana o beznadziejności i nihilizmie jest żałosnym pesymizmem, który pochłania jednostkę, prowadząc do albo skrajnej apatii, albo czasami samobójstwa. Choć dla niektórych są to bardzo realne, wyniszczające doświadczenia, inni budzą radość w osobistym buncie - tu i teraz - pomimo ponurej rzeczywistości tego cywilizowanego koszmaru.

W środowisku anarcho-lewicowym osobiście od lat jestem świadkiem „nędzy wypalenia i rozczarowania” w tak szybkim tempie, że jestem zaskoczony, że nie ma grup wsparcia w odpowiedzi! Możliwe, że John Zerzan i wielu innych nie zdają sobie sprawy z częstotliwości wypalenia w kręgach lewicowych, ponieważ jest to ostatnia rzecz, jakiej lewica chce w świetle reflektorów. Jaka propaganda „nadchodzącego powstania” odsłoniłaby nędzę wynikającą z pracochłonnego zadania nieokreślonego, radykalnego organizowania się i „budowania wspólnoty”, goniąc nadzieję na „masowe powstanie” lub zwycięską „rewolucję”?
Ale dla niektórych w chwili wyczerpania umysłowego dzieje się coś nowego i ekscytującego: osobiście wyzwalające doświadczenie pozbawione nadziei!
Czy nie jest osobistym „zwycięstwem” zrzucenie kajdan obsesyjnej pozytywności? Czy to naprawdę „koniec gry”, kiedy jednostka zaczyna wykazywać negatywność wobec sterylizacji lewicowej, przesadnie pozytywnej polityki?

Możemy przypomnieć OneDimensional Man Herberta Marcusego, który ogłosił pozorny koniec radykalnych możliwości, ostateczny triumf  konsumpcji. Był zachwycony, że udowodniono mu błąd w ciągu kilku tygodni od ukazania się książki w 1964 roku na początku globalnego ruchu, który wstrząsnął światem. A ponieważ system globalny pokazuje teraz, że zawodzi na każdym poziomie, pokazuje, że w ogóle nie ma odpowiedzi, istnieje szansa, że ​​jakościowo przewyższy ruch lat 60.

Ale nie, oczywiście, jeśli rezygnujemy z jakiejkolwiek nadziei na zwycięstwo. Powszechnie wiadomo, że  powrót do zdrowia po chorobie nie są związane z beznadziejnością, ale wręcz przeciwnie. Zastanówmy się nad ostatnią powieścią serbską Danilo Kis, Psalm 44, o woli młodej rodziny, by przetrwać i stawić opór w Auschwitz, gdzie wizualizacja nadziei jest „koniecznością”. Dla nas i całego życia sprawy są poważne, ale nie jesteśmy w Auschwitz. A jednak odrzucamy nadzieję?

W odpowiedzi chciałbym podzielić się cytatem:
Chociaż odziedziczyliśmy wiele pomysłów na temat konfrontacji z dominacją, wiemy, że nic nie jest osadzone w kamieniu. Z roztrzaskanych narzędzi i kości naszych poprzedników tworzymy własną broń. Nic nie gwarantuje, że zadziała, ale atakujemy niezależnie. Robimy to nago, porzucając szmaty moralności, ideologii i polityki, które narosły z czasem. Stajemy wobec tego świata surowego, w całej jego przerażającej chwale. Negujemy każdą prawdę i rządy i postępujemy w duchu zapalających eksperymentów. Wielkie marzymy, oczekujemy ścieżek, sikając narzędziami społeczeństwa, a gdy wszystko inne zawiedzie, pójdziemy śladami tych, którzy ostatnie minuty spędzili w komorach gazowych, śpiewając i uprawiając seks. Niech  przyjemnosc będzie błogosławionym płomieniem, który prowadzi nas w pustkę. -

Błogosławiony płomień: wprowadzenie do oporu w obozie koncentracyjnym i anarcho-nihilizmu
Egoizm i nihilizm są ewidentnie modne wśród anarchistów i mam nadzieję, że ci, którzy tak się identyfikują, nie są pozbawieni nadziei. Iluzje nie, mam nadzieję, że tak. Zastanawiam się, co mamy do zaoferowania, jeśli chodzi, powiedzmy, o analizę i inspirację, czy też wciąż za dużo pytamy

Pod koniec mojego uczestnictwa w organizowaniu i aktywizowaniu społeczności napotkałem interesujące pytanie: co teraz? To właśnie bunt tych beznadziejnych nihilistycznych, indywidualistycznych anarchistów zainspirował mnie do zobaczenia anarchii w zupełnie inny sposób. Mój osobisty bunt przeciwko społeczeństwu i cywilizacji przemysłowej nie miał końca, a jedynie ciągłą ewolucję w kierunku bardziej tajnych, radosnych form anarchii. To właśnie podczas mojej rezygnacji z radykalnego organizowania odkryłem siebie, jako jednostkę bez uspołecznionych uwarunkowań lewactwa i jako broń wcześniej nieznaną mi. Zacząłem widzieć siebie i wszystkie moje zdolności lepiej niż kiedykolwiek jako lewak. Gdyby to odkrycie nie zawierało analizy zindywidualizowanych działań wojennych i inspiracji innych, którzy tak dobrze bawią się swoim życiem, prawdopodobnie nadal cierpiałbym z powodu skrajnej nudy w lewicy. Odkryłem, że „nadzieja” była bezużyteczną koncepcją, która doprowadziła tylko do rozczarowania. Ale z dzikim buntem przeciwko rzeczywistości społecznej bez żadnych oczekiwań mogłem doświadczyć wolności niemożliwej w żadnych innych okolicznościach. Nie domagałem się tylko niemożliwego, moja anarchia stała się ucieleśnieniem niemożliwości z każdą minutą działalności przestępczej.

Są egoiści, którzy wydają się zakochani głównie w swoich świętych ego, gdzie wszystko jest osądzane, o ile służy j
aźni. Tymczasem panująca technokultura karmi solipsyzm, narcyzizm i izolację, tym bardziej uzależnieni od technologii są jego poddani. Czy Max Stirner postrzegał świat przyrody jako mający wartość tylko w stosunku do własnego ego? Ile interesu ma czysty egoista we wzajemnej pomocy, walkach społecznych lub zanikaniu społeczności? Polecam Stirnera The Ego i jego własne jako ważną korektę odwołań do kolektywizmu w różnych postaciach, ale raczej zgadzam się z anarchistą z Arizony Danem Toddem, że Diogenes i cynicy na Zachodzie oraz Chuangtzu i niektórzy z taoistów na Wschodzie zrobili to jeszcze lepszą pracę przed wiekami. Czy nihilizm oznacza, że ​​prawie wszystko musi pójść, aby było możliwe godne życie? Jeśli tak, to jestem nihilistą. Można śmiało powiedzieć, że nihilizm nie jest dosłownie nicizmem, ani nie można być jednocześnie nihilistą i anarchistą. Jeśli oznacza to politykę desperacji lub beznadziejności, nie, dziękuję. Francuski filozof JeanFrancois Lyotard umieścił to słowo w innym świetle: „W przypadku megalopolis Zachód zdaje sobie sprawę i rozprasza jego nihilizm. Nazywa się to rozwojem. ”Czy istnieją nihiliści, którzy przyjmują takie instytucje i co je napędza?
Co do samolubnego egoizmu? Gdyby radość, miłość, zabawa i przygoda nie były samolubne, sprawiłyby, że stałem się podporządkowany komuś innemu. Czy od lat nie widzieliśmy, jak przymusowa służba wobec systemów społeczno-politycznych, Komuny, Grupy, a nawet Boga osłabiła siłę indywidualności? Lub w jaki sposób zlecone na zewnątrz posłuszeństwo i współzależność osłabiły zdolność rozpoznawania siebie jako wartościowego i godnego własnego interesu i wolności? Zakładam, że niektórzy nihiliści na różne sposoby identyfikują się z „desperacją”. Osobiście odnoszę się bardziej do kwestii determinacji. Ale jeśli anarchię można zdefiniować jako jakiekolwiek działanie, które zaprzecza społecznemu tłumieniu wolności jednostki, to czy anarchia nie wymaga elementu desperacji? Czy nierozsądne jest desperackie pragnienie wolności w celu odzyskania własnego życia od cywilizacyjnych instytucji, które kradną środki utrzymania? Nawet jeśli ktoś uważa, że ​​to beznadziejne? Dla mnie wola doświadczania wolności z minuty na minutę popycha mnie do konfrontacji ze wszystkimi instytucjami, które wymagają mojego posłuszeństwa.
Mówiąc za siebie, nihilizm oznacza, że ​​wszystko musi pójść - ale bez pojęcia, jakie życie będzie przed nami. Można to określić tylko z chwili na chwilę, a zbudowanie przyszłej utopii doprowadziłoby mnie do rezygnacji, do pewnego stopnia, z pełnej uwagi mojego obecnego doświadczenia.
W każdym razie w ofercie jest coś więcej niż anty-nadzieja. Dwie nowe książki przypominają nam o tym. Enrico Manicardi's Free from Civilization to pierwsza antycypacja typu „AZ” w dowolnym języku (pierwotnie Liberi dalla Civilta) oraz Anarchistyczna rewelacja Paula Cedeneca: Być tym, czym chcemy być, najmniej pesymistyczna książka, jaką pamiętam. Odnosi się to na przykład do niemieckiego anarchisty Gustava Landauera, ponieważ „nie musimy się martwić, że liczba osób odpowiadających na wezwanie nie będzie wystarczająca, gdy jakość jego [antycyzmowej] treści jest niekwestionowana”. anarchistyczny opór i duch razem w bardzo szerokim i potężnym wkładzie.
Straszne czasy, ale tak jak Oscar Wilde: „Wszyscy jesteśmy w rynsztoku, ale niektórzy z nas spoglądaja w gwiazdy”.

W mojej pracy „No Hope, No Future: Let the Adventures Begin!” „Nadzieja”, którą krytykuję, jest tym, co wykorzystują przywódcy aktywistów i liberalizm w celu mobilizacji masowych ruchów. Podobnie jak religia oferuje niebo pod koniec nieszczęścia, widziałem, jak lewactwo oferuje to samo „niebo” w postaci „nadchodzących” powstań lub tradycyjnej „rewolucji proletariackiej”. Jednak jak wielu z nas doświadczyło, życie, podobnie jak dzika przyroda, jest bardzo złożone. Wybór nadziei i niezliczone inne obietnice polityczne mogą zniewolić niektóre, ale nie wszystkie. W przypadku tego tekstu wskazuję, że niektórzy odkrywają wolność w całkowitym porzuceniu pozytywnej polityki, w tym związanej z nią „utopijnej przyszłości” jak marchewki. Dla niektórych nihilizm jest dążeniem do tworzenia chwil błogości tu i teraz z gruzami spalonych rzeźni, ciężarówkami kradzieży detalicznej, spontanicznymi atakami na faszyzm i tak dalej. Niektórzy nihiliści nie tylko patrzą na gwiazdy; niektórzy cieszą się nocnym niebem z dachów skłotowanych budynków, wschodem słońca z poruszających się pociągów towarowych lub burzami podczas nocnego niszczenia mienia.
Stereotyp nieszczęsnego, samowystarczalnego nihilisty jest właśnie tym - stereotypem. Jest to jednowymiarowy portret, który traktuje nihilistę raczej jako kategorię niż unikalną jednostkę. A ograniczenie postrzegania nihilizmu do zwykłych stereotypów po prostu uczyniłoby beznadziejne, zabawne buntowników zindywidualizowanej anarchii, tak nieistniejące jak sama nadzieja!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wezwanie do akcji solidarnościowych w sprawie Filipa B.

 Podczas gdy anarchiści systemowi organizują już tylko akcje parzenia herbaty dla społeczniaków, Czarna Rewolta wzywa do akcji solidarnościowych z Filipem B .- niesłusznie osadzonym w systemowej katowni, przez pachołków znienawidzonego przez nas państwa. Filip B- zaangażowany antyfaszysta, działalnością uliczną zajmował sie od roku 2014Współpracował m.in z Anarchistyczne Kielce,Antifa Jaworzno Frontem Antykapitalistycznym oraz Naukowy Socjalis.   Tam gdzie pozerzy z Anarchistycznych Kielc bali się włożyc dłoń, on wkładał głowę.Nieustępliwy w walkach ulicznych z neonazistowską zarazą znany i lubiany wrażliwy na systemową niesprawiedliwosć.Współpraca z nim to czysta przyjemność - tak wspominają go, dziś jego przyjaciele, Niestety, jak w wielu podobnych przypadkach, system wyciągnął po niego swoje obślizgłe łapy najpierw, na ponad 2 lata  bez zarzutów, wsadzając do aresztu po czym skazując bestialsko na kolejne 6,5 za czyn którego nie popęłnił.                                           

Wywiad z Piotrem Ratyńskim - LIDEREM LUDOWEGO FRONTU WYZWOLENIA

  Ludowy Front Wyzwolenia  – polska  grupa ANARCHISTYCZNA  powstała w 1989. Nazwa organizacji nawiązuje do  Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny . Jej uczestnicy rekrutowali się z różnych   anarchistycznych organizacji, takich jak  Federacja Anarchistyczna  (wcześniejszy  Ruch Społeczeństwa Alternatywnego ), czy  Solidarność Walcząca .  Gdański  odłam LFW (była też grupa działająca w  Grudziądzu ) działał do 1991 i przeprowadził kilka akcji wymierzonych w różne sfery aktywności państwa oraz ataki na ambasady  ZSRR  i  Izraela . Po aresztowaniu i skazaniu lidera grupy, Piotra Ratyńskiego, na karę 2,5 roku więzienia LFW zaprzestało działalności                                                                                                                                                                                                                                              to chronologiczny wykaz akcji Ludowego Frontu Wyzwolenia 1. Akcja na główną siedzibę NSZZ „Solidarność”. Gdańsk

Wstęp do anarcho-nihilizmu

 Anarchonihilizm to anarchistyczna i indywidualistyczna ideologia. Zakłada, że życie nie ma żadnego celu i odrzuca wartości oraz moralność. Widzi społeczeństwo, prawo, państwo, rodzinę itp. jako fałszywe konstrukty nie mające powodu do panowania nad jednostką i zaleca odrzucenie ich.  odrzucają oni wszelkie instytucje i normy społeczne , cywilizację i społeczeństwo utrzymuje, że choć historia anarchizmu jest "chwalebną porażką", uciskowi należy się przeciwstawiać nawet bez nadziei na zmianę; Niektórzy anarcho-nihiliści (Serafiński) przyjmują pesymistyczne stanowisko, że zmiana polityczna nie nastąpi w widocznym czasie. Wśród tych nihilistów popularny jest również pesymizm ekologiczny i mizantropia. Inni nihiliści (Flower Bomb), choć rozczarowani, wciąż mają nadzieję na przyszłe zdziczałe życie wolne od instytucji społecznych                                                                               stnieje duże zamieszanie między anarcho-nihilizmem a nihilizmem egzystencja